Rytuały

Nie pamiętam skąd pochodzi ta historia.

Mowa w niej o tym jak młoda kobieta robiła jakieś danie według rodzinnego przepisu.

Nie pamiętam jakie to kroiła warzywo, jednak obcinała jego części z obu stron.

Gdy zapytał ją o to jej mąż... odpowiedziała mu, że jej mama zawsze tak robiła.

Gdy zapytano jej mamę ta również odpowiedziała, że jej mama zawsze tak robiła.

Na koniec... zapytano żyjącą jeszcze babcię młodej kobiety.

Ta powiedziała, że miała takie naczynie i dlatego obcinała końce warzywa, aby się mieściło.

A może to nie było wcale warzywo, tylko kawałek szynki?
Nie pamiętam.

Chodzi o to, że każdy z nas otaczany jest przez różne rytuały.
Rytuały, których sensu często nie znamy.
Ale powielamy je z pokolenia na pokolenie.

Tworzymy jednak i własne.

Bo rytuał oswaja chaos.

Wydziera z chaosu jakiś fragment i nadaje mu kształt.

To jak spędzamy weekendy, poranki, wieczory... to wszystko nasze rytuały.
Nie zawsze warto w nich trwać.

Ponieważ lubię kulinarne eksperymenty sam staram się wymyślić jakieś własne przepisy na coś nowego,
nie tylko jadalnego, ale i takiego co dobrze smakuje i dobrze się prezentuje :)